wtorek, maja 23

Parchowski Młyn

Królewna w kwiecie jabłoni :)



Ach, ciężko było to ponad 35 kg żywej wagi.







Blondyna i rozpalanie grilla, ciężko bylo hehe





Zapomniany mostek, przeprawiający na drugi brzeg wyschniętej rzeczki.
Ale za to nieopodal nazbieraliśmy miętę, herbata była wspaniała, a jej woń rozchodziła się na cały Parchowski Młyn :)

Brak komentarzy: